Kwiecień ’25 z naklejkami w moim Bullet Journal!
Spis treści:
- Przywitanie kwietnia ’25 w Bullet Journal
- Kalendarz na kwiecień w Bullet Journal
- Kwietniowe tygodniówki w Bullet Journal
- Filmy i seriale w Bullet Journal
Kolejny miesiąc 2025 już za rogiem. Nie wiem, czy wy też to czujecie, ale czas biegnie mi ostatnio z zawrotną prędkością. Czasami mam ochotę nacisnąć pauzę – na świecie, albo chociaż w sobie. Mam głowę pełną pomysłów i serce, które chciałoby wszystko robić naraz, ale to sprawia, że trudno mi się zatrzymać. Nawet na chwilę. Nawet, gdy wiem, że powinnam. W kwietniu postanowiłam świadomie dawać sobie więcej przestrzeni na odpoczynek. Powoli, małymi krokami, chcę uczyć się, że mniej… też może znaczyć dobrze, że nie wszystko musi dziać się teraz. Czasem, żeby głowa mogła odetchnąć, dobrze jest zmęczyć ciało – i u mnie właśnie to działa najlepiej. Od kilku miesięcy chodzę na zajęcia, które naprawdę mnie resetują – trochę cardio, trochę stretchingu, bez ciśnienia, bez ciężarów. Po prostu ruch dla siebie. Z tego wszystkiego chcę was powoli przygotować na to, że treści może będzie trochę mniej, bo chociaż tworzenie rozkładówek przychodzi mi z ogromną lekkością i przyjemnością, to cała reszta – nagrywanie filmów, montaż, zdjęcia, wpisy, rolki, social media – bywa po prostu męcząca. To wszystko razem, choć z zewnątrz wygląda niepozornie, pochłania mnóstwo czasu i energii, a ja… bardzo chciałabym znów tworzyć arkusze z naklejkami z pełnym skupieniem. Pakować zamówienia z radością, nie w biegu. Po prostu być bliżej tego, co w tej marce naprawdę kocham.
Chciałabym tylko przekazać, że stworzyłam grupę dla nas na Facebooku, dlatego jeśli chcesz tworzyć razem ze mną społeczność to proszę dołącz do niej, będzie mi bardzo miło! Link do grupy – Planowanie z naklejkami • Bullet Journal • Inspiracje • Pomysły na bujo
Przywitanie kwietnia ’25 w Bullet Journal
Z miesiąca na miesiąc coraz bardziej lubię moje przywitalne kolaże. Lubię do nich wracać, nawet po czasie — przeglądać je bez pośpiechu, jakby były małymi pocztówkami z mojego własnego świata. Nie jestem mistrzynią ilustracji ani kolażu, ale naprawdę doceniam to, co już udało mi się stworzyć. Jeszcze bardziej cenię drogę, którą przeszłam, by dojść do tego momentu — z większym spokojem, pewnością siebie i odwagą do własnej estetyki. W kwietniu całość ma delikatnie świąteczny klimat.
Postawiłam na żółto-pomarańczową paletę, która od razu kojarzy mi się z wiosną i miękkim światłem o poranku. W centralnym punkcie pojawił się motylek, którego faktura — możecie zobaczyć ją na zbliżeniach w filmie — jest bardzo ciekawa, niejednolita i wyczuwalna w dotyku. Mam wrażenie, że idealnie dopełnia całą kompozycję. W kolażu znalazła się też naklejka imitująca znaczek pocztowy z Czech. Z jednej strony świetnie pasowała kolorystycznie, z drugiej — stała się małym ukłonem w stronę gry Kingdom Come: Deliverance 2, która niedawno miała premierę. To jedna z tych niespodzianek, które totalnie mnie zaskoczyły (pozytywnie!). Pierwsza część nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, ale kontynuacja była zupełnie innym doświadczeniem. Ten mały znaczek w BuJo to taki osobisty smaczek. Z ciekawostek: do kolażu użyłam także fragmentu papieru z paczki z biżuterią. Był tak piękny, że wiedziałam, że kiedyś znajdzie swoje miejsce i znalazł je właśnie tutaj — w kwietniowej rozkładówce.
Jeśli chcecie odtworzyć ten układ lub dodać coś podobnego do własnych rozkładówek, to niżej podlinkuję wszystkie naklejki, które wykorzystałam. Kliknięcie w nie przeniesie was bezpośrednio do sklepu 🧡
- Naklejki nazwy miesięcy po polsku
- Naklejki kolorowe kółka
- Naklejki słoneczniki
- Naklejki na kwiecień
- Naklejki numerowane kółka
- Naklejki napisy – filmy i seriale
- Naklejki napisy – aktywność
- Naklejki zakładki miesięczne

Kalendarz na kwiecień w Bullet Journal
Kwietniowy kalendarz jest prosty, funkcjonalny i bardzo użytkowy. Nie wyróżnia się niczym spektakularnym, ale właśnie dzięki temu świetnie dopełnia całą rozkładówkę. W poprzednich miesiącach rezygnowałam z kalendarza — wystarczał mi telefon i cyfrowe przypomnienia, tym razem jednak poczułam potrzebę, żeby to przełamać i znów przenieść część planów na papier. Tak właśnie powstał ten układ – nieskomplikowany, ale praktyczny. Kalendarz obejmuje dni od poniedziałku do soboty. Niedzieli nie rysowałam, bo zazwyczaj nie planuję wtedy nic konkretnego, a puste pola tylko by mnie rozpraszały. Ten układ idealnie sprawdza się do naklejania piktogramów — jeśli lubicie szybkie oznaczenia typu praca, nauka, relaks czy ważne wydarzenia, to z pewnością wam się przyda. Piktogramy, które pasują do tej rozkładówki, znajdziecie również w moim sklepie.

Kwietniowe tygodniówki w Bullet Journal
W moich tygodniówkach zaszła mała zmiana — zostawiłam trochę więcej miejsca niż dotychczas. Ten drobny układ dobrze dopasował się do mojego obecnego rytmu i sprawił, że mam trochę więcej przestrzeni na zapisanie tego, co było naprawdę ważne. Zrezygnowałam też z zakreślaczy, które wcześniej dobrze mi służyły i tym razem postawiłam na proste linie — spokojniejsze, mniej rozpraszające i bardziej przejrzyste wizualnie. Pierwszy raz sięgnęłam też po naklejki z nazwami dni tygodnia. Do tej pory trzymałam się minimalistycznych rozwiązań, ale muszę przyznać, że ten detal wprowadza fajną spójność.
Mam tylko lekkie wrażenie, że są odrobinę za duże jak na mój notes. Mimo to na razie nie będę zmieniać ich rozmiaru — wiem, że wiele osób korzysta z większych BuJo i dla nich te naklejki mają idealne proporcje. Tygodniówki w moim przypadku służą głównie do zapisywania rzeczy, które już zrobiłam. To taki mój sposób na śledzenie produktywności i cichy dowód na to, że codziennie coś się jednak dzieje – nawet jeśli nie zawsze tak to wygląda na pierwszy rzut oka.

Filmy i seriale w Bullet Journal
W marcu zupełnie nie miałam ochoty nic oglądać. Udało mi się jedynie dokończyć Lady Love, ale poza tym – zero filmów, seriali, jedynie YouTube jest u mnie codziennością. Lista tytułów do obejrzenia nadal rośnie, jednak jakoś nie potrafię znaleźć na to dobrego momentu. Za to… totalnie wkręciłam się w zajęcia na siłowni!
Od dwóch miesięcy chodzę minimum trzy razy w tygodniu, a bywa, że niemal codziennie. Czuję się świetnie – nie tylko fizycznie, ale też w głowie. Ruch przestał być obowiązkiem, a stał się czymś, co naprawdę lubię. W końcu znalazłam aktywność, która sprawia mi radość, a nie wymaga wewnętrznego „przekonywania się”. W kwietniu nie zamierzam zwalniać tempa. Chcę nadal chodzić na te zajęcia, które naprawdę mi się podobają, dlatego zostawiam sobie specjalne miejsce w BuJo na zapisywanie ich liczby. W marcu szybko zabrakło mi przestrzeni i teraz już wiem, że muszę ją lepiej zaplanować — ale to już w następnym miesiącu! W kwietniu mam po staremu.

A tutaj możesz obejrzeć tą rozkładówkę na Youtubie!
Zachęcam do sprawdzenia też poprzednich wpisów: